Rak szyjki macicy to jeden z najlepiej poznanych nowotworów złośliwych; cała zgromadzona wiedza na ten temat pozwoliła ogłosić, że jest to nowotwór, któremu można całkowicie zapobiec. Niestety, mimo tego ogromu rzetelnych informacji, cały czas można trafić na powtarzane przez wiele lat mity na temat tego nowotworu. W poniższym artykule chcielibyśmy obalić 5 mitów na temat raka szyjki macicy i czynników ryzyka zachorowania, a przy okazji, zachęcić do korzystania z metod profilaktyki tego nowotworu.
MIT nr 1: „Nie mam objawów, więc nie muszę iść na cytologię”
Bardzo popularną postawą jest ignorowanie badań profilaktycznych, bo „nic się złego nie dzieje”, szczególnie w kwestiach ginekologicznych. Wiele kobiet uważa, że skoro niepokojących objawów nie ma, to nie ma również powodu do badania cytologicznego- jest to duży błąd. Rak szyjki macicy jest nazywany przez lekarzy „cichym zabójcą” właśnie ze względu na swój niezwykle podstępny charakter i bardzo długi bezobjawowy przebieg. Zazwyczaj, jeśli jakieś objawy się pojawiają, np. bolesność w trakcie stosunku lub krwawienia między miesiączkami, to nowotwór jest już w zaawansowanym stadium, a szanse na wyleczenie- mniejsze. Dlatego tak ważne są regularnie wykonywane badania cytologiczne, aby nie przeoczyć niepokojących zmian w szyjce macicy.
MIT nr 2: Rak szyjki macicy jest dziedziczny
Niektóre kobiety po zachorowaniu na raka szyjki macicy boją się, że ktoś inny z ich rodziny zachoruje lub próbują powiązać swój przypadek z innym zachorowaniem w rodzinie. W rzeczywistości, rak szyjki macicy jest jednym z tych nowotworów, które nie są dziedziczne i nie wiążą się z genetyczną predyspozycją do zachorowania. W tym wypadku nie mamy do czynienia z konkretnymi mutacjami genetycznymi, jak np. w raku piersi. Czynnikiem, który odpowiada za rozwój tego nowotworu jest infekcja wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV), który modyfikuje nasze DNA i umożliwia rozwój raka szyjki macicy. Jednak ani infekcja ani zmiany w DNA wywoływane przez wirusa nie są dziedziczne, a tym bardziej sam rak szyjki macicy.
MIT nr 3: Po otrzymaniu szczepienia na HPV nie trzeba chodzić na cytologię
Wzrost wyszczepialności na wirusa HPV powoduje spadki zachorowań na raka szyjki macicy na całym świecie. Należy jednak pamiętać, że szczepienie nie zwalnia z badań cytologicznych. Szczepionka ma za zadanie uodpornić organizm na przyszłość, tzn. przygotować układ odpornościowy do zwalczenia infekcji HPV w przyszłości. I choć szczepienia są coraz bardziej skuteczne, to zdarza się, że do zakażenia dojdzie i niestety, organizm sobie z nim nie poradzi, np. przy obniżonej odporności. Choć szanse na to są niewielkie, to i tak warto przyjąć w tym wypadku postawę „przezorny zawsze ubezpieczony” i korzystać z programu profilaktycznego.
MIT nr 4: „Nie jestem aktywna seksualnie, więc nie muszę mieć cytologii”
Najczęściej zarażamy się wirusem HPV w trakcie stosunku seksualnego, ponieważ infekcja zachodzi przy kontakcie śluzówek genitaliów. Wiele pań uważa, że skoro nie uprawia seksu od wielu lat albo robi to z tym samym partnerem od lat, to nie musi robić cytologii, bo nie ma jak się zarazić HPV. Nie jest to dobra postawa; choć oczywiście, szanse na zarażenie są wtedy niskie, to cytologia sprawdza nie tylko aktualne infekcje wirusem, ale i zmiany przedrakowe i nowotworowe w szyjce macicy, które mogły się wykształcić na skutek zakażenia przed abstynencją seksualną. Takie pomijanie cytologii od pewnego momentu, może doprowadzić, że pomimo bezpiecznych zachowań seksualnych, potencjalnie łagodna zmiana przekształci się w poważny problem zdrowotny. Ponownie, zachęcamy w tym przypadku do przyjęcia strategii „przezorny zawsze ubezpieczony”.
MIT nr 5: Szczepienie na HPV jest niebezpieczne
Temat szczepień wywołuje wiele emocji, a kilka lat temu bardzo dużo tych emocji skupiało się na rewolucyjnych szczepieniach na wirusa brodawczaka ludzkiego, czyli HPV. Uważano, że szczepionka jest niebezpieczna, że może wywoływać poważne skutki uboczne i zachęcać młode dziewczyny do wcześniejszego rozpoczęcia współżycia. Dzięki kolejnym latom badań i ścisłej obserwacji wiemy, że szczepionki na HPV są bezpieczne dla zdrowia, a korzyści są niezwykle istotne z perspektywy profilaktyki nowotworowej; dzięki tym szczepieniom uda się zapobiec do nawet 90% przypadków nowotworów, za które odpowiedzialna jest infekcja wirusem HPV. Skutki uboczne szczepienia są rzadkie i nie różnią się od tych, które spotykamy przy innych, np. na grypę lub tężec, tzn.: zaczerwienienie i ból w miejscu szczepienia, obrzęk, ból głowy itp.. Zdecydowanie, korzyści ze stosowania szczepionek na HPV przewyższają ryzyko związane z ewentualnymi skutkami ubocznymi.
Powyższe mity są tylko kilkoma z morza fałszywych informacji, jakie można znaleźć na temat raka szyjki macicy, dlatego zachęcamy, aby w razie jakichkolwiek wątpliwości rozmawiać z lekarzem lub ewentualnie szukać odpowiedzi na własną rękę w rzetelnych źródłach. W kwestii zdrowia nie ma „głupich pytań”, więc nie bójmy się rozmawiać z lekarzami o jakichkolwiek obawach i niepokojach, dla własnego dobra.